żaden głos wyborcy, który zjawił się w lokalu do godz. 21, nie został zmarnowany
Podczas konferencji PKW dziennikarze pytali o przypadki przedłużenia godziny pracy niektórych OKW; m.in. w jeden z komisji we Wrocławiu.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak zaznaczyła, że szczegółowe informacje na ten temat sytuacji we Wrocławiu PKW będzie mieć wówczas, kiedy wpłynie protokół w tej sprawie.
"Natomiast z informacji, które przekazała nam delegatura we Wrocławiu (...) głosowanie trwało tam aż do 2.00 w nocy" - poinformowała. Podkreśliła jednocześnie, że sprawnie idzie tam liczenie głosów.
Pietrzak przyznała jednak, że z taką sytuacją PKW nigdy nie miało do czynienia. "Oczywistym było, że wszyscy wyborcy, którzy przybyli do lokalu przed 21 mają prawo oddać głos i trzeba było im to umożliwić" - podkreśliła. Przyznała jednak, że niestety warunki były "tragiczne" z uwagi na niesprzyjającą pogodę: wyborcy musieli czekać w kolejce na zewnątrz.
Szefowa KBW podkreśliła też, że "to nie Państwowa Komisja Wyborcza organizuje lokale i siedziby Obwodowych Komisji Wyborczych, tak samo jak nie dowozi nakłady kart z rezerwy". Jak wyjaśniła, nakłady kart z rezerwy znajdują się w posiadaniu urzędów gmin, a w tym przypadku w Urzędzie Miasta.
"To jest bardzo duże wyzwanie przeprowadzić wybory w dużym mieście, zdaję sobie z tego sprawę, ale musiały tam być jakieś niedociągnięcia w tym zakresie" - oceniła. Jak dodała, z nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną zaistniałej sytuacji były m.in. korki, które opóźniły dowiezienie kart z rezerwy, jak również fakt, że - poza osobami ze spisu wyborców - wiele osób głosowało tam na zaświadczenia.
"Jak jest dużo pracy, to pojawiają się błędy. Jest oczywistym, że to jest naturalne, (...) ale trzeba będzie wyciągnąć wnioski na przyszłość, bo nie może tak być, żeby wyborcy musieli w takich warunkach oddawać głos" - powiedziała Pietrzak.
Również przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak podkreślił, że "żaden głos wyborcy, który zjawił się w lokalu wyborczym do godz. 21 nie został zmarnowany". "Każdy miał możliwość oddania głosu" - podkreślił. (PAP)
Autor: Daria Kania, Marcin Jabłoński